New Balance kontra Lidl
New Balance vs. Lidl
Zapewne już słyszeliście o konflikcie New Balance z Lidlem, który rozegrał się w sieci parę dni temu. O co dokładnie poszło? Na początku kwietnia 2015 roku marka New Balance umieściła na profilu Faceboowym sieci Lidl zdjęcie, które pokazuje jak nowy model marki Crivit (sprzedawanej w Lidlu) jest podróbką jednego z modeli New Balance… I się zaczęło… Internauci zamiast skrytykować Lidla zaczęli drwić z New Balance, który ich zdaniem sprzedaje te same buty (wyprodukowane w jednej chińskiej fabryce) za 300 PLN więcej.
Mnie w całej sprawie zastanawia tylko jedno…
Na co liczyli specjaliści ds. marketingu marki New Balance?
Jeśli postanowili w ten sposób zaatakować sieć Lidl musieli mieć w tym jakiś cel. Nie mam pojęcia czego się spodziewali: że nagle konsumenci z Lidla zaczną kupować New Balance? Czy może liczyli na wsparcie osób, które sprzeciwiają się „podróbkom”? Mnie na chwilę obecną trudno odtworzyć to, co chcieli osiągnać ludzie z firmy New Balance…
Myśleli, że konsumenci z Lidla zrezygnują z zakupów w tej sieci i pójdą do sklepu New Balance? Przecież to dwie różne grupy docelowe!
Czy poprzez ten „konflikt” New Balance liczył na na rozreklamowanie marki? Owszem w mediach zrobił się szum… ale nie wiem czy pozytywny dla tej marki. Bo w końcu nawet obecny konsument New Balance może pomyśleć: kurcze chciałem kolejny but tej marki… ale w tych butach będę teraz wyglądał jakbym kupował buty do biegania z Lidla (nie twierdzę, że to dotyczy większości klientów New Balance… ale pewien procent osób może tak pomyśleć).
Czy New Balance liczył na jakieś przeprosiny od Lidla/wycofanie modelu Crivit ze sklepów? A niby na jakiej podstawie? Przecież Lidl nie skopiował znaku towarowego firmy New Balance. Zbliżona kolorystyka? New Balance lepiej niech uważa bo fani Lidla mogą nagle w sieci wynaleźć buty innej marki, z kolorystyką do której nawiązuje New Balance i wtedy to New Balance będzie musiał się tłumaczyć.
Podsumowując: bardzo słaby ruch ze strony firmy New Balance. Zamiast przysporzyć sobie nowych klientów zaryzykowali utratę obecnych… A Wy co myślicie o całej sprawie? Słyszeliście o niej wcześniej?
I na koniec jeszcze możecie sięgnąć po tekst Mateusz Jasińskiego, który jest jedną z osób odpowiedzialnych za marketing New Balance.
Strzał w kolano New Balance. Jestem przekonana, że na żywo buty NB wyglądają o niebo lepiej, o jakości użytkowania nie wspomnę. Nie sądzę, by potencjalni klienci NB zrezygnowali z zakupów tej marki na rzecz Lidla, bo kolory butów i wzór są bardzo podobne. Tak jak napisałeś, to inne grupy docelowe.
Wzorowanie się na bucie NB jest ewidentne, choć krok firmy również uważam za chybiony.
Lidl wstrzelił się ze sprzedażą w gorącym okresie – nie dość że boom na bieganie, to jeszcze wiosna, która uaktywnia głównie osoby, które zaczynają biegać.
Myślę, że osoby kupujące w lidlu te buty, nie miały nawet świadomości, że wyglądają podobnie do modelu NB. Kupiły bo chciały normalne adidasy do sportu. Zgadzam się to są 2 zupełnie inne grupy docelowe.
o myślałem że tu będzie recenzja butów a tu proszę niespodzianka, takie mocne pijarowskie rozkminy. Co fakt to fakt zgodzić się trzeba z jednym – to zupełnie inny klient.